Idę Krakowskim Przedmieściem w Lublinie, szukam czegoś w torebce, coś trzymam w ręce, przeszkadza mi to swobodnie przeszukiwać tysiące rzeczy, które jak większość kobiet posiadam w torebce (nigdy nie wiadomo co się może przydać), staram się omijać przechodniów, ale jeden z nich widocznie nie chce dać się ominąć.
- Czy lubi Pani poezję? - pyta
...to coś innego - myślę - nie zaprasza do nowego sklepu, na promocję, 10% zniżki...
- To zależy - odpowiadam zgodnie z prawdą - może i lubię, ale nie każdą, nie każdą rozumiem. Poezja z jednej strony daje dużo wolności w interpretacji, z drugiej zagrożenia, że odczyta się źle intencje autora, więc do końca nie wiem o co chodzi z poezją, czy dobrze jest szukać tego znaczenia, które autor miał na myśli czy odczytywać własne? Skłaniam się ku temu drugiemu...
nie przytoczę wiernie słów które wypowiedziałam, ale wiem, że coś mnie zaintrygowało w spotkanym człowieku, spokój, wolność...no i książka, czyli coś co bardzo lubię, a na co może ostatnio przeznaczam za mało czasu, więc tak, jak najbardziej wezmę tę książkę, zwłaszcza, że proponuje ją sam autor...
Tego samego dnia zajrzałam do niej, tak na chybił-trafił otworzyłam stronę i zatrzymałam się na słowach TYM WIĘCEJ MAM IM MNIEJ PRAGNĘ.... trafione w sedno, tak właśnie się czułam...chyba jestem na etapie zrozumienia że nie wolno szukać, pragnąć czegoś na siłę...przyjdzie w odpowiednim momencie (jeśli jest to nam przeznaczone...hmm przeznaczenie to osobny rozdział....wciąż zastanawiam się ile w naszym życiu przeznaczenia, przypadku a ile świadomego wyboru...odpowiedzi nie znam...choć pewnie powinnam jej szukać w sobie ;)
Co do książki...to najbardziej utkwił mi początek i koniec...może ze względu na regułę początku i świeżości, środek jakoś zginął
Początek bo zaczyna się sprytnie od historii, którą jakby się przeżyło, słowa nie są wierne ale sens rozmowy tak :)))
Koniec bo naszpikowany jest zdaniami - perełkami, trafnymi spostrzeżeniami i nawoływaniem do wolności, miłości, wiary w ludzi
Poza tym zaczynałam i kończyłam czytać w odpowiednich warunkach, w spokoju i w pokoju, a większość książki przeczytałam gdzieś w autobusie, w hałasie z giełku, ale wrócę jeszcze do niej, na razie przekażę dalej tak jak sam proponujesz...
Ogólnie cieszę się, że nie przeszłam obojętnie i wzięłam od Ciebie książkę
Dzięki wielkie za pozytywny przekaz i przypomnienie o tym co ważne
Idź tak dalej przez życie, rozsiewaj ziarenka wolności i miłości do ludzi...bo to ma sens :)))
Duże ukłony
A
Podziwiam Pana upór i dążenie do celu. Pana sposób na życie. Napewno nie jest łatwo; byle nieodwzajemnienie uśmiechu, zobojętnienie, negatywne spojrzenie ze strony kogoś musi być...(hmm, jakiego słowa użyć?)... ale przecież zawsze znajdzie się ktoś, kto potrafi odwzajemnić choćby uśmiech, a to już pozytywnie nastraja. Nieprawdaż??? Tak jak mnie... Pan zmienił mój nastrój! Poczułam się wyjątkowo ( można by rozdział o tym napisać). W momencie gdy.... całował Pan moją dłoń i patrzył w oczy... poczułam jakby świat na moment się zatrzymał, jak w stopklatce. Miałam wrażenie, że wszyscy ludzie naokoło zamarli na chwile... Dziwne... Pan był "...Świetlistą Postacią, która wywołała uczucie błogości..." Miły stan, taki niezwykły w zwykłym dniu... Czyli jednak przekazuje Pan swoją pozytywną energię. I myślę, że ja, przyjmując "ją" od Pana, podarowałam Panu właśnie to co dla Pana najważniejsze.................A.
Witam. Był Pan u mnie wczoraj w sklepie:) Sprzedał mi Pan swój tomik. Jestem nim oczarowana tak jak Pana zachowaniem. Poczułam się jak w bajce jak Pan polecał mi tę książkę a później dosłowwnie te same słowa zobaczyłąm jak zaczęłam czytać. Poprostu ocarował mnie Pan tak samo jak Pana książka:) Dziękuję bardzo.
Pozdrawiam
A
Hej:)
Mam na imię M. Spotkaliśmy się parę dni temu w Krakowie przy wyjściu z przejścia podziemnego pod tramwajowym dworcem głównym. Zaoferowałeś wtedy książkę trzem osobom- mnie(brunetce), starszemu panu oraz mojej koleżance Dianie, która dostała od Ciebie dedykację. Nie za bardzo wiem od czego zacząć pisząc do Ciebie ten list -dużo jest teraz we mnie myśli:) .
Różne są drogi do "otwarcia"..Ja miałam swoją. Od dawna podążąm"drogą rozwoju", zawsz szukałam, zawsze było mi za mało- ukończyłam szkołe psychotroniczną co dało mi doskonała bazę do rwzrostu, potem jednak wpadłam w głęboką czarną dziurę, zktórej wygrzebywałam się 3 lata. Te wydarzenia oraz przeczytanie książki Barbary Marciniak w styczniu tego roku gwałtowwnie zmieniło moje życie . Od dziecka miałam poczucie misji jednak nie wiedziałam czego ona będzie dotyczyć. Z powodu tego poczucia poszłam na studia psychologiczne- przeżyłam parę załamań- teraz wiem ,że musiałam to przeżyć żeby dojrzeć. Udało się- kończę obecnie 4 rok z 2 letnim opóźnieniem.
Droga rozwoju jednak nigdy się nie kończy. Kiedy przeczytałam "świetlaną rodzinę" zdałam sobie sprawę, że wszystko to co objawiało mi się w dzieciństwie, późniejsze poszukiwania znalazły wreszcie swój cel. To jest nie do opisania co działo się ze mną w trakcie czytania tej książki- marzenia, cele, niepowodzenia, dramaty- wszystko zostało ziintegrowane i nabrało znaczenia, a życie jeszcze większej świadomości.. Chciałam o tym wszystkim rozmawiać również z kimś kto będzie to rozumiał i czuł to samo, chciałam się rozwijać z kimś i jeszcze bardziej pogłębiać tą wiedzę dlatego też zaczęłam szukać osób, które czują to samo, szukać świetlanej rodziny -przeglądałam fora, szuakłam w bliskim otoczeniu ale nie udało mi się znaleźć nikogo. Poprosiłam więc swojego Anioła ( z którym często rozmawiam) żeby podesłał mi kogoś. Po paru miesiącach zjawiłeś się Ty. Kiedy się rozstaliśmy, wzięłam Twoją książkę do ręki i przeczytałam parę zdań z na chybił- trafił otwartej strony odczułam pewien impuls informacyjny- jakbym czuła, że mój anioł chce mi coś powiedzieć...Nie zawiodłam się na tym impulsie. Przeczytałam książke i odczułam,że jesteś osobą ,z którą kontaktu szukałam od dawna....
Ja w każdym razie wyciągam ręke i uśmiecham się szeroko...:)
ciepło, ciepło
M
Przeczytałam dzisiaj Pańską książkę i jestem pod ogromnym wrażeniem! Super,że Pan dzisiaj do mnie z nią podszedł :). Już dałam ją swojemu chłopakowi.Teraz On czyta :).Książka daje do myślenia niesamowicie,nastraja optymizmem i miłością..jest niesamowita!!Kazdy powinien ją przeczytać.
To fakt... Człowiek przez całe życie szuka i tym samym często błądzi...
Jednak jakiekolwiek starania odkrycia własnego wnętrza może przynieść tylko i wyłącznie pozytywny i zamierzony skutek, ponieważ; ,,Tym więcej mam im mniej pragne".
Dziekuję serdecznie za bardzo miłe wrażenia i wewnętrzne przeżycia...
Pozdrawiam serdecznie.
T
Witaj!
Mam na imię A.Dzisiaj w centrum handlowym Plaza podarowałeś mi
swoją książkę,,Otwarcie''Wiesz czasami Bóg posyła nam swojego anioła aby
nas umocnił, tak tez stało się w dniu dzisiejszym .Pojawiłeś się
właściwie znikąd w takim momencie mojego życia kiedy przeżywam głęboko
krzywdę wyrządzoną mi przez przyjaciela ,którego bardzo ceniłam i
kochałam i nadal kocham. Moje życie to pasmo cierpienia choć mam
dopiero, a może już 33 lata.Niepoprawna
romantyczka,estetka,marzycielka,zakochana w życiu i w Bogu, którego
poznała zbyt późno, popełniając tysiące błędów,kochająca jazz,teatr
,włoską kuchnie i impresjonistów,od lat zaczytana w teologii i oddająca
się medytacji ,która doświadczyła głębokiego zjednoczenia ze Stwórcą w
kontemplacji,niosąca Miłość i Dobro ale niekochana i krzywdzona z
premedytacją!Moja historia życia bardzo przypomina te z Twojej
książki!Nawet to kiedyś spisałam i czeka sobie w komputerze na
odpowiedni moment...byłbyś zaskoczony czytając to...Jestem urzeczona
Twoimi słowami szczególnie ...,, Nie raz mam ochotę wykrzyczeć swą
miłość.Przemykam
wśród was trzepocząc rękami i czuję jakby rosły mi skrzydła...'''Cudowne
słowa!!!....wspaniałe!!!....dziękuję Bogu ,że są na świecie jeszcze tacy
ludzie jak Ty!!!pozdrawiam!!!A
Rzeszów, galeria...
jedna z miliona zaczepionych...
jedna z tysiąca zaproszonych...
jedna ze stu zauważonych...
K
czesc...
Nie wiem czy mnie pamiętasz, z pewnością, NIE! gdyż można wywnioskować iż poznałeś całą masę ludzi na swojej drodze takich jak ja...
hmm prosiłeś o komentarz dotyczący twojego tomiku...
Gdy otworzyłam pierwsza kartkę twojej książki, to długo nie mogłam przestać się uśmiechać :-)
wstęp jest prze uroczy :-)
dalsza cześć tomiku muszę przyznać - daje odczuć szczerość w twoich słowach, momentami dość zabawna ale i przykra....
W rozwinięciu nie czułam emocji.. poprostu czytałam jak bym czytała biografie człowieka poszukującego swojej drogi...
Natomiast zakończenie... wzruszające i szczere :)
Uroczo czytało się twoje słowa , i jeśli był byś kiedyś w okolicach Krakowa z nowo napisanym dziełem z chęcią się na nią skusze :-)
Pozdrawiam cię serdecznie i życzę ci powodzenia w szukaniu radości życia:-)
Spotkanie z Tobą kimkolwiek jesteś...ta książka...emalie
...zaintrygowałeś mnie...właściwie dlaczego napisałeś...''ps.Też Cię
kocham, Pani.''przecież mnie nie znasz?Odnoszę nieodparte wrażenie że to wszystko jest doprawdy jakieś dziwne ,aczkolwiek niemal fascynujące...i to że podjęłam korespondencje z nieznajomym ...a może po prostu potrzebuje z kimś pogadać bo czuje że moje życie jest co najmniej bez
sensu...A
Witam. Nie przeczytałam jeszcze książki, którą od Ciebie dostałam:.
Pisze bo chciałam podziękowac za spędzony z Tobą czas. Dziękuje, że mnie
wysłuchałeś i mogłam się przed Tobą otworzyc. Brakowało mi takiej
szczerej rozmowy... Dziękuje też za Twoje rady. Wiem teraz, że musze coś zrobic ze swoim życiem i nie moge brnąc dalej w kłamstwa. Naprawde czułam się tak, jakbym rozmawiała z Aniołem.
Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam
M
Witam!!!
Dziś właśnie zakupiłam książke "ANACHORETA TULKU OTWARCIE" od pana-jest ŚWIETNA,czytając nie mogłam się od niej oderwać.
Dużo wspomnień wróciło (to moje lata)dzieciństwa,młodości
Takie książki bardzo fajnie się czyta i lubie takie czytać-jak wciągają
od deski do deski...
Jestem pod wielkim wrażeniem i bardzo gratuluje!!!
NAPRAWDE SUPER KSIĄŻKA odrazu pożyczam mamie,potem koleżance,a jak moje dzieci troche podrosną to też ją przeczytają,ciesze się że mogłam przeczytać tak super książke.
GRATULUJE RAZ JESZCZE I ŻYCZE WIELU CZYTELNIKÓW I JESZCZE WIĘCEJ TAKICH
ŚWIETNYCH KSIĄŻEK....
POZDRAWIAM
Kilka dni temu poddenerwowana natłokiem obowiązków służbowych zostałam zagadnięta przez młodego, wydawało by się spokojnego mężczyznę...tak oto w moje ręce trafiła książka "Otwarcie", której autor poprosił o komentarz.
Jak sam tytuł mówi, można by się domyśleć, że Mateusz postanowił opowiedzieć o swoim " Bogatym życiu i doświadczeniach " Tylko komu chciało by się tak dokładnie opisać czyjeś życie z takimi szczegółami- oczywiście autor opisuje swoje doświadczenia, czego dowiadujemy się na samym końcu ( jednak podczas czytania książki cały czas prześladuje mnie ta myśl, że to Ty jesteś Mateuszem )
Doświadczenia zmieniają ludzi- to prawda. Szybko wydoroślałeś.
...Kilkanaście razy byłam w Potulicach, widziałam te konie i łabędzie- jednak nie wiedziałam o ich cierpieniach.Przypuszczam, że już w tamtych murach zaczęły powstawać Twoje książki,mam kilka pamiątek zrobionych przez więźniów. Prawdą jest, że dopiero za murami z porządnych ludzi robią się przestępcy, jest też na odwrót :)
Mateuszu życzę Tobie, aby powołanie które wybrałeś spełniło Twoje oczekiwania. Powodzenia i uśmiechu życzę w Tych spokojnych a zarazem smutnych oczach. Pozdrów Bubę :)
Ha! Książka rusza. Podaruję ją przyjaciółce, wiem, że ją zrozumie jak mało kto. Narazie jest na Islandii, na miesięcznej wyprawie, ogląda gejzery, wulkany i wodospady.
Mało ludzi lubi dziś czytać poezję.
Dziękuję:)
A lat 18.
PS Książkę dała mi mama, mówiąc, że jakiś bardzo przystojny pan zaczepił ją na przystanku.