CZĘŚĆ IV
Ostatnio zapytał mnie mój przyjaciel: Marta kiedy ostatnio - zakochałaś się ? pytanie proste, prosta odpowiedź: w zeszłym roku we wrześniu zakochałam się w Stasiu (ciężka lekcja, jak chcesz to ci kiedyś opowiem). on na to : chodziło mi kiedy ostatnio poczułaś że kochasz samą siebie ? a o to chodziło to ..... i znów ta sama odpowiedź w zeszłym roku we wrześniu. Tak to może dziwne ale pokochałam siebie, jak ty mnie odrzuciłeś, pisząc i słusznie że nie ma sensu tracić czasu na służenie sobie. Tak to było trudne dla mnie bo chciałam popędzić za Tobą na koniec świata a tu dupa. Nie mogę, nie jestem wolna, nie jestem niezależna, nie mogę sama o sobie decydować i poczułam że muszę dokonać zmian w moim życiu.
Kiedy powiedziałeś że mnie kochasz odrazu chciałam powiedzieć ci to samo ale się powstrzymałam mimo że mało mi serce nie pękło i nawet się nie odwróciłam, pomyślałam po co, być mu ciężarem co mogę mu dać nie chcę być zależna od nikogo i nie mogę obciążać go swoim życiem. Muszę być samodzielna , widać nie jestem szczęśliwa mam głód w sercu i duszy coś jest nie tak i tak zaczeła się moja droga do pokochania samej siebie. Zaczełam wykorzystywać wrodzone talenty i mimo ze latami namawiali mnie do tego moi nauczyciele to dopiero teraz zaczełam uczyć. Uwierzyłam że mogę coś dać drugiemu człowiekowi że mogę go czegoś nauczyć co sama umiem że nie jestem pasożytem tylko działam i pomagam ludziom, zaczełąm medytować, uspokoiłam umysł i idę ścieżką służenia innym. Przez 20 lat utrzymywali mnie rodzice potem kolejne 10 lat chłopak a od września zeszłego roku zrobiłam wszystko by stać się niezależna . Teraz pracuje i dobrze mi się wiedzie , uwielbiam uszczęśliwiać innych ludzi i często mam do tego okazje pracuje blisko centralnego więc np robie zakupy jedzeniowe bezdomnym, zawsze pieniądze które rozdam do mnie wracją jeśli potrzebuje na coś to same przypływają jest to niesamowite. Spotkanie z tobą zaowocowało jeszcze jedną rzeczą a mianowicie zmotywowałeś mnie do przejścia na weganizm.
Tak więc zakochałam się w tobie i w sobie w tym samym czasie .
Otworzyłeś moje serce i teraz mówie ludziom że ich kocham, jak mogła bym kochać innych nie kochając samej siebie.
Tak zakochałam się dzięki tobie, w sobie. Wielkie Dzięki.
PS. Już nie zgadzam się na ranienie mnie :)
Witam.
Zapoznałem się z tomikiem poezji nabytym w Poznaniu (mniej więcej 01.04 kwietnia) i muszę stwierdzić, że jestem pod wrażeniem. Choć wychodzi z mody styl klasyczny - Kochanowski w sumie odchodzi "do lamusa" - są jeszcze poeci tworzący w ten sposób. Cieszy mnie to. Poza tym poetyka genialna, świetny światopogląd, doskonałe wtrącenia stylizacyjne (język) w sumie dają wyjątkowo ciekawy tom. Ponadto podoba mi się sposób graficznego przedstawienia wiersza "Uśmiech". Szata graficzna bez zarzutu. Doskonałe dobranie czcionki, odpowiednia wielkość w stosunku do formatu. Dobre zagospodarowanie miejsca na kartce.
Jestem mile zaskoczony. Oby tak dalej.
Pozdrawiam. T
Witam serdecznie! Spotkałam Pana w piątek na poznańskim deptaku. Byłam tak zabiegana że prawie nie zwróciłam uwagi na pewnego przechodnia... Chciałam gorąco podziękować za tą książkę i za to że dał mi Pan szansę na zastanowienie się nad sobą i nad miłością, która w moim życiu mi umykała i spowszedniała. Żałuję, że nie zatrzymałam się na dłużej by z Panem porozmawiać. "Qam" jest rewelacyjna. Tyle o niej, bo słowo wydaje się niewystarczające. Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam.B.
Dziękuję,że przybyłeś,dziękuję,że jesteś ,dziękuję,że się nareszcie spotkaliśmy...
Pozdrawiam:
B
Witam!!
Siedzialam sobie wczoraj wieczorem przed telewizorem i ogladajac kolejny nudy i glupawy film stwierdzilam ze nadeszla pora wkoncu przeczytac Twoj tomik wierszy. Jakos napoczatku sceptycznie podchodzilam do Twoich wierszy. Jednak musze przyznac ze jestem milo zaskoczona - nie moglam oderwac sie od lektury :) Duza czesc Twoich wierszy jest wrecz rewelacyjna!! ( i to nie jest tylko moje zdanie ) Niektore czyta sie bardzo przyjemnie, sa lekkie a dla mnie nawet sa z odrobina humoru i radosci. Nad innymi niestety musialam sie chwile zastanowic, by dojsc do tego co miales na mysli piszac je ;) Bardzo spodobaly mi sie wiersze : " Maly Kapral", "Usmiech" , "Zywioly" , "Wiara" i "Upadle Anioly". Ogolnie rzecz biorac bardzo pozytywnie oceniam Twoje wspaniale dzielo :):) Mam nadzieje , ze niedlugo bede miala okazje przeczytac kolejny zbior Twoich wierszy.
Bardzo goraco pozdrawiam!!!
3maj sie cieplutko !!
A z Poznania :*
Drogi Panie Stanislawie, zaczepił mnie Pan dziś na Półwiejskiej z pytaniem, czy lubię poezję. Odpowiedziałam, ze nie znam się na niej, bo rzeczywiscie tak jest. Nigdy nie nauczylam się jej rozumieć, choć co tu rozumieć, poezja jest pokarmem dla duszy, nie dla rozumu. W swym wartkim monologu powiedzial Pan, ze nie dziwi się, ze nie interesuje się poezją, bo współczesna poezja jest, o ile dobrze Pana zrozumiałam, plastikowa i wydumana. Jako Poeta wie Pan lepiej.
Przeczytalam Panski tomik i pomyślalam sobie, ze chodzi Pan sobie po tej Półwiejskiej jak jakis anioł...
Panskie wiersze są przepiękne, są odbiciem Pańskiej pięknej, wrazliwej duszy. Używa Pan takich pięknych słów, rymów, melodii, Pan nie jest z tego swiata...
Bardzo dziekuję Panu za to, że byl Pan uprzejmy obdarzyć mnie swoim
zainteresowaniem i zaproponować mi tę cudowną Książeczkę.
Czy mogłabym nabyć u Pana jeszcze 2 takie tomiki? Bardzo chciałabym je sprezentować osobom bliskim memu sercu.
Pozdrawiam Pana bardzo gorąco, życząc wielu sukcesów: K.
witam Ciebie serdecznie:) szczerze powiedziawszy=napisawszy to nie wiem jak hm...zacząć tego maila,ale najlepiej bedzie chyba-tak po prostu... a więc..to pisze Ja-dziewczyna ,ktora została obdarowana Twoim tomikiem "Anautomia" w Poznaniu za skromne 2 zł...
teraz juz wiem ze to 2 zł to zdecydowanie za mało za Twoj telent,ale zycie studenckie...eh tam..nieważne nie ma co sie tłumaczyć!
w kazdym bądź razie powiedziałes mi,żę wiersze bedą mi sie podobały i musze je mieć no no i wychodzi na to ze miałeś racje:)
miałam napisać wrażenia,uniesienia i wszystko to co działo sie we mnie przy lekturze Anautomii... i rzeczywiście jestem bardzo zadowolona ze mam te poezje od tygodnia na swojej półce i ZAWSZE bede mogła do niej wrócić:) tak już mam,że po uniesieniach dotykających moją duszę nie mówie "nic" na temat danego przeżycia ponieważ musze to przrtrawić w jak najlepszy sposób bez jakichkolwiek zakłóceń.... tak tez stało sie po przeczytaniu Twojej twórczośći...a to już BARDZO dobrze... oprócz tego dedykacja na ostatniej stronie,która brzmi:"Marcie o duszy pięknej..." hm...oj oj dała mi do myślenia,bo z tą mojąpięnościąto tak nie do końca jest.....ale staram sie staram, żeby było coraz lepiej:)
w każdym bąź razie chcęTobie bardzo serdecznie podziekować za to "przypadkowe spotkanie"-byłam pewnie jedną z setki dziewczyn ale ale w tej setce też trzeba było sie znależć takze DZIEKUJE:)
zycze powodzenia w dalszym zgłebianiu świata i pzrelewaniu tego na papier do szerokiego grona odbiorców...
M
Dziękuję za Słowa
cudownie dobrane i jak diament tnące wnętrze spraw. Dzięki za wczorajszy kontakt, za usmiechnięte oczy
i za miłość...
Witaj :)) Wybacz, ale jeszcze nie jestem w stanie nic powiedzieć odnośnie Twojej poezji :/ narazie się w niej zatracam :D jeśli można to tak ująć. Zdolności humanistycznych niestety nie posiadam i podziwiam osoby, które potrafią obrać tak "zwykłe" słowa w piękną treść. Ja... z kolei... gdybym mogła, sprowadziłabym wszystko do wzorów matematycznych heh o ile to możliwe :)) Szalony dzisiaj dzień był, nieprawdaż ??
Witam Pana.
Ps.
Książkę czytam już trzeci raz. Czuję radość i smutek. Poruszyła jakąś strunę w mojej duszy i zaprasza mnie do odważnego myślenia. Dziękuję za Qam. Serdecznie pozdrawiam i życzę wytrwałości. Też chciałabym tak kochać... Bogumiła
Szanowny Panie Eremiaszu!
Przeczytałam Pański tomik wierszy, śliczny i taki w tych wierszach
wydaje się Pan nieszczęśliwie zakochany, a w rzeczywistości
sprawia Pan wrażenie wytwornego dżentelmena.
Bardzo dziękuję za tomik, ale szczególnie za dedykacje "Zosieńce",
kocham to słowo, a tylko jedna osoba do mnie tak sie zwraca zawsze.
Nie sądzę, by znalazł Pan potrzebę odpisać na moją wiadomość.
Życzę Panu z całego serca, by wszelkie zamierzenia udało się
zrealizować, by doskonalił Pan swoją profesję, a w codzienności by
czuł się Pan kochany.
Z powazaniem
Z
Kraków 29 maja 2007r.
Eremiaszu,
Posiadasz piękne imię, wiesz? Już ono czyni Cię w pewnym stopniu wyjątkowym, w końcu to trochę taka wizytówka. Ale sam najlepiej pracujesz na własną wyjątkowośc i oryginalnośc.
Twoje wiersze przeczytałam po raz pierwszy już wracając tramwajem do domu. Gorąco, ścisk - to niezbyt sprzyjające warunki na zatracanie się w poezji. A jednak, przeczytałam całośc, można powiedziec, że z zapartym tchem.
Po powrocie do domu i dłuższym zastanowieniu wzięłam Twoje wiersze do ręki ponownie i ponownie w nich utonęłam.
Niektóre są tak bardzo bliskie, tak podobne temu co często formuje się i w mojej głowie. U mnie to tylko zbitek chaotycznych myśli, wiecznie nieuporządkowanych. U Ciebie przybrało to wymiar Sztuki.
Te wiersze wywołują emocje. Czasem lekki, kpiący uśmiech, czasem potakujące kiwnięcie głową. Czasem ucisk w gardle i niżej... w samym sercu.
"Teatr" - jakże prawdziwe. Codzienne. Szczere.
"Mały Kapral" - widzisz... przy wersach 'Pamiętasz cwiercwiecze temu?' i aż do '(...) i... taki naturalny." wciąż towarzyszyło mi... chyba wzruszenie. Dobro w innych ludziach chyba zawsze wzrusza.
"Kiedy Ciebie brak..." - tak bardzo zabolało. Tak bardzo trafiło. Dla mnie - tak bardzo aktualne. Dziękuję Ci za ten wiersz.
Za wszystkie te wiersze. Są naprawdę dobre i życzę Ci powodzenia. "Wybitnemu Młodemu Artyście" - tak, niewątpliwie nim jesteś.
Chciałabym kiedyś usłyszec jak recytujesz któryś ze swoich wierszy...
Pozdrawiam ciepło,
Pragnę podziękowac za pokazanie mi innego widzenia, do tej pory
szukalam po omacku, to co znalazlam dzięki tobie daje mi nadzieje i
wiarę w sens wszystkiego. dziekuje-:)
A(...) ( ta od poezji i herbaty twojej a sama palila
jednego za drugim-:)))
ąco i życzę Panu rzeszy czytelnikow wrazliwych na
Pańskie wibracje.
K. nowa wierna czytelniczka :).
(...) z pozytywnym myśleniem w gółwce i z kwiatkiem na ramieniu:)
pozdrawiam
Poprzez zwykłą rozmowę,
zmnieniłes postać mojej rzeczywistosci...
T.
Witam:)
wpadly mi kiedys w rece Twe wiersze i prosiles mnie o komentarz , a poniewaz mily z Ciebie ludzik to pisze... a wiec....coz tresc bardzo trafna,zwlaszcza podoba mi sie ,,próżność'' niemniej jednak jesli chodzi o forme, to szczerze mówiąc wydaje mi sie malo dopracowana nieco dziecinna , moze to zabieg artystyczny ,ale do mnie nie trafia.Właściwie, nie mnie to oceniać ,żaden ze mnie polonista, czy coś...ale jako odbiorca po trzech linijkach odlożyla bym książkę w kąt niezagłębiając się w jej treść.Dlatego moja rada to popracuj nad formą i bedzie git:))
pozdrawiam e.
Hej :)
przeczytałam tomik Twoich wierszy "Anautopia" od razu jak tylko go dostałam, czyli dziś jakieś 1,5 godziny temu przy domach centrum. Powiem Ci, że masz dar i pielęgnuj go bo zaniedbany może zaniknąć albo ulecieć gdzieś w nicość.Jeśłi bedziesz miał ochotę to odpisz, będzie mi bardzo miło dowiedzieć się jakie są postępy w dalszej pracy. Oby kolejny tomik był tak samo świetny jak ten, by można było go schrupać jak świeże ciacho jednym tchem (tak jak zrobiłam to z tym).
Pozdrawiam i życze powodzenia
A
ps. dlaczego Eony?
Witaj!
Dziś przypadek sprawił, że nasze ścieżki spotkaly się w jedym punkcie... jakież to dziwne jak los działa nieprzewidywalnie smarując łożyska w życiowym kole fortuny. Mimo, że nasze spotkanie trwało bardzo krótko, sprawiło, że moje myśli wróciły na dawne tory umysłu i zaczęły wydeptywać nowe ścieżki w jego zakamarkach.
Jakiś czas temu postanowiłam zmienić swoje życie i porzucić to, co zabijało mnie wewnętrznie, to co było wartościowe, lecz nieakceptowane przez otoczenie. Mówiłam językiem duszy, który był bardzo rzadko rozumiany. Przysłowie mówi "jeśli znajdziesz się wsród wron, kracz jak i one" więc krakałam z bólem w sercu... Ludzie zapomnieli o magii, o znaczeniu słów, o tych wolnych umysłach, które mogliby posiadać. Schowałam więc to co najcenniejsze w jedej z najmniejszych szuflad umysłu, zamykając ją małym kluczykiem z brylantem. Pomyslałam: "Na dnie tej szuflady leżą moje uczucia, utulam je do snu, niech śpią spokojnie.."
Idąc deptakiem ul. Piotrkowskiej i trzymając w dłoni prezent, kóry mi ofiarowałeś, wzięłam łapczywy chałst powietrza... Był on bardzo mroźny i niósł z sobą świeżość, której tak dawno nie wyczuwałam.. Stanęłam... spojrzałam na dedykację, którą napisałeś. Spojrzałam na ludzi, na ich twarze, na niebo, na całą przestrzeń, która głaszcze mnie niewidzialną ręką. Uśmiechnęłam się i pomyślałam : "Czas aby otworzyć szufladę..."
Chciałam Ci podziękować za to spotkanie i życzyć wszystkiego co najlepsze. Być może los sprawi, że jeszcze kiedyś nasze drogi znów się przetną. Będę odwiedzać Cię, czytając Twoją poezję:) Szkoda, że nie mozesz zobaczyć mojego uśmiechu, który pojawia się za każdym razem, gdy czytam Twoją dedykację:) Życzę Ci, aby każdy Twój oddech niósł ze sobą tę niepowtarzalną świeżość..
Pozdrawiam
I.
Witam Pana serdecznie,
piszę, bo chcę Panu bardzo podziękować za dzisiejsze, niestety tylko kilkusekundowe, spotkanie z Panem na ulicach Bydgoszczy. Było to już moje kolejne z Panem zetknięcie. Dziękuję przede wszystkim za ciepło i uśmiech...Pamiętam, że "uwiodło" mnie ono już kilka lat temu, kiedy wręczył mi Pan "Anautomię", później do kolekcji dołączyło jeszcze "Otwarcie", a dziś "Exhibicja". Spotkania z Panem są potwierdzeniem wyznawanej przeze mnie teorii, że nic nie dzieje się przez przypadek, że czemuś służy. I tak też było dziś. Otóż, od jakiegoś czasu zastanawiam się nad sensem życia, nad tym dokąd zmierzam i po co?.... Jednocześnie przeraża wszechogarniający mnie konsumpcjonizm, materializm, cały ten ... system. Wiem, że dla mnie nie tędy droga (no tak, ale jeśli nie tędy, to którędy?...) Nie chcę aby moje życie było napędzane przez ten system właśnie, ale czy możliwe jest życie poza nim? Czy wystarczy wybudować dom na polanie, zasadzić drzewa i kwiaty? (co z reszta byłoby cudowne) To nie może być takie proste... Dziękuję jeszcze raz za ciepło i to "coś" co Pan rozdaje. Przepraszam, że moją dzisiejszą zapłatą był tylko, ale na prawdę nie miała przy sobie nawet "piątaka". Następnym razem zaplacę podwójnie. Miłości, pogody ducha, spokoju umysłu. Z nadzieją na kolejne spotkanie,
k |