Toruń, moje miasto.
Trochę jak u Marii Peszek, ze światła poczęte. Słonecznego światła.
Piąty dzień jesieni 2011 roku.
Dziękuję za dzisiejszy prezent.
Jeszcze czasem zdarzy mi się opaść z sił i nie wierzyć,że na świecie istnieją małe cudowności.
Zmuszana przez otoczenie, rzeczywistość do racjonalnego, zdrowego pędzenia i gonienia za czymś dla samego faktu pędzenia, dzisiaj zwolniłam.
Czasem zapominam.
Każdy, kto mi przypomni, kto wróci mi tą słodką otoczkę z magii, zasluguje na podziękowania z głębi mojego zmęczonego, schorowanego serca.
Dziękuję.
P.S. Nie wierzę, że parę godzin przed otrzymaniem Qam czytałam Sylvię Plath złorzecząc na ludzkość i marząc o szklanym kloszu.
Trochę jak u Marii Peszek, ze światła poczęte. Słonecznego światła.
Piąty dzień jesieni 2011 roku.
Dziękuję za dzisiejszy prezent.
Jeszcze czasem zdarzy mi się opaść z sił i nie wierzyć,że na świecie istnieją małe cudowności.
Zmuszana przez otoczenie, rzeczywistość do racjonalnego, zdrowego pędzenia i gonienia za czymś dla samego faktu pędzenia, dzisiaj zwolniłam.
Czasem zapominam.
Każdy, kto mi przypomni, kto wróci mi tą słodką otoczkę z magii, zasluguje na podziękowania z głębi mojego zmęczonego, schorowanego serca.
Dziękuję.
P.S. Nie wierzę, że parę godzin przed otrzymaniem Qam czytałam Sylvię Plath złorzecząc na ludzkość i marząc o szklanym kloszu.