PRÓZNOŚĆ
Gdzież podziałeś księże
swe "boskie" oręże,
że miast duchowości,
hołdujesz próżności
własnej, żenującej,
szarzyzny łaknącej
grosza ostatniego
od ust wyrwanego?..
Wszak rozumny człowiek
nie zamoczy powiek,
intelektem władny,
obłudzie zaradny,
wspomina niezłomnie,
że Jezus - żył skromnie...
Wstydziłbyś się klecho,
co z twej kiesy echo
wiecznie się odzywa,
wspomagania wzywa
ubogiego kleru,
jakby mało żeru
owa bestia miała,
by się porzygała...
Nie raz się zdarzyło,
że się jej zwróciło.
Powiem wam w skrytości,
że wśród tych różności
wszelakie dewiacje,
homo... genizacje,
jakieś białe groszki...
O... dziecięce śpioszki?!..
Ja już nie wertuję,
bo wnet zwymiotuję.
Później myślę sobie,
może też tak zrobię,
próżność swą opłacę,
pójdę - dam na tacę... |